Oto replika supersamochodu McLaren F1 w wykonaniu
polskiej firmy Artiplast z Zabrza. Replika została wykonana osobiście przez
pana Jacka Mazura, właściciela firmy.
Ostatnio tabloid z Wielkiej Brytanii, Daily Mail,
zachwycił się tą repliką. I rzeczywiście miał powód. Z daleka wygląda ona wręcz
doskonale, gorzej jest jednak kiedy spojrzymy na detale.
Żeby było śmieszniej, to portal V10.pl
napisał artykuł o tej replice McLaren F1 w taki sposób, że można mieć duże
wątpliwości odnośnie ich poziomu wiedzy i rzetelności.
„Nie wiemy w jakim kraju powstała ta
replika, ale licznik wyskalowany w milach każe sądzić, że raczej nie w naszej
ojczyźnie.” ; „Przyznajemy, że całość robi dobre wrażenie. Widać, że auto
zostało stworzone z należytą starannością. Wnętrze również jest bez zarzutu i
podobnie jak w F1, fotel oraz kierownicę umieszczono centralnie.” ; „Czy
znajdzie się ktoś, kto będzie gotów wydać 150 000 złotych na replikę McLarena
F1? Wydaje nam się, że tak.”
A rzeczywistość wygląda tak, że replika
powstała w Polsce, w firmie Artiplast, całość nie sprawia dobrego wrażenia, a
odnośnie tej „należytej staranności”, to poniżej znajdują się zdjęcia
przedstawiające jak dokładnie firma Artiplast robi swoje „perfekcyjne” repliki.
A fakt, że nikt już od dawna nie chce kupić tego „cudu współczesnej inżynierii”
pozostawimy bez komentarza.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA MOŻNA POWIĘKSZAĆ NA CAŁY EKRAN
Jak widać na poniższych zdjęciach,
replika prezentuje się z daleka bardzo atrakcyjnie.
Po podejściu bliżej pojawia się pierwszy
zgrzyt, a mianowicie niedbale naklejona folia na przedniej szybie. Jednak
okazuje się, że to było zamierzone. Dzięki swojej unikalnie pofalowanej strukturze
folia więzi w zakamarkach promienie słoneczne, poprzez co one się kumulują i odbijają
ze zdwojoną siłą kolejne promienie, oraz ich nadmiar powoduje, że w nocy auto
dysponuje dodatkowym oświetleniem, co zwiększa znacznie bezpieczeństwo.
Japończycy nie opracują tak zaawansowanej technologii, nawet i za 50 lat.
Spójrzmy teraz na kolejny wynalazek.
Wydaje się, że jest to zwykła szpachla. Na szczęście to nieprawda. Jest to
specjalna szpachla o grubości od 5 do 20 mm, tak aby dodatkowo pochłaniać energię
zderzenia. Działa to na podobnej zasadzie, jak noski z karbonu w bolidach
Formuły 1. W czasie zderzenia włókno węglowe, podobnie jak i szpachla, rozpada
się na dziesiątki tysięcy części, dzięki czemu kierowca wychodzi z wypadku
zupełnie bez szwanku, i to bez znaczenia z jaką prędkością się zderzy. Kolejne
wersje repliki McLarena F1 mają mieć szpachlę o grubości blisko 83 mm, przez co
szanse na przeżycie będą niemal stuprocentowe, nawet w czasie zderzenia przy
prędkości 320 km/h.
Wydaje się, że światła są niedokładnie
spasowane, ale to nieprawda. Pokrywy specjalnie wystają ponad powierzchnię, tak
aby tworzyć specjalnie wiry, które ułatwiają przedzieranie się przez powietrze
przy prędkości ponad 300 km/h. Dzięki tej unikalnej technologii, rodem z NASA, replika
może osiągnąć bez problemu nawet i 400 km/h z silnikiem o mocy 160 KM. Tak więc
jest duża szansa, że firma Artiplast otrzyma nagrodę za najbardziej ekologiczny
supersamochód na świecie. Natomiast
wloty powietrza przy reflektorach to też nie przypadek. Specjalne tunele
prowadzą powietrze pod samochód, dzięki czemu unosi się on jak na poduszce
powietrznej. Dzięki temu rozwiązaniu auto waży znacznie mniej niż w
rzeczywistości, a to powoduje mniejsze opory ruchu i ogranicza zużycie paliwa.
Tego unikalnego patentu nie ma nawet na najnowszych supersamochodach
najbardziej znanych firm. Ale Polak potrafi, i tylko to się liczy.
Większość firm samochodowych stosuje przy bocznych
szybach uszczelki, które powodują, że brud i woda są zgarniane. Ale nie w tym samochodzie.
Tutaj został opracowany unikalny system wprawiania w drgania całych drzwi (872
kH), przez co cząsteczki wody są odpychane przez cząsteczki powietrza, a brud
sam odpada od szyby. Niestety ten generator częstotliwości nie pozwala na
lakierowanie nadwozia od środka, gdyż lakier też by odpadł od karoserii. Zaletą
tego jednak jest niepodważalna: replika supersamochodu mniej waży, przez co
drastycznie wzrastają osiągi w czasie przyspieszania do 100 km/h (nieoficjalne
dane mówią o czasie poniżej 2 sekund).
Kolejny interesujący element znajduje się przy
przedniej wycieraczce. Jest to specjalny spoiler, którego unikalny lakier jakim
został pokryty, przyciąga nadlatujące krople deszczu. Dzięki temu kierowca nie
musi używać wycieraczek aż do prędkości 240 km/h. Są one niezbędne dopiero
powyżej tej prędkości. Wadą tego rozwiązania jest to, że ktoś na ulicy może pomyśleć,
że samochód jest niedbale wykonany, ale to nie ma znaczenia kiedy my wiemy, że
nasze bezpieczeństwo w czasie jazdy bez wycieraczek tak mocno wzrasta.
A tutaj widać specjalne odchylacze strug powietrza,
które zostały opracowane po kilkuset godzinach spędzonych w tunelu aerodynamicznym
we Francji. Wydaje się, że jest to źle spasowane nadwozie, ale to tylko
złudzenie optyczne.
Mocno wystająca kamera oraz tłumik nie są wbrew
pozorom głupim rozwiązaniem. W czasie cofania one najpierw informują o
zderzeniu z przeszkodą, a specjalnie ukształtowana wewnętrzna część tłumika
pochłania energię zderzenia, dzięki temu tylny zderzak pozostaje nieuszkodzony
aż do prędkości 38 km/h.
Tylny spoiler wygląda jakby był źle spasowany i
tandetnie wykonany, ale to tylko pozory.
W rzeczywistości jest to unikalna struktura, charakteryzująca się
ścianką o zmiennej grubości, co jest unikalne zarówno w świecie replik, jak i
supersamochodów. Ale tak być musi, jest to wynik setek godzin badań w tunelu
aerodynamicznym. Jeśli jakiś samochód nie ma nadwozia z grubością ścianki,
która zmienia się co 4 cm, to znaczy, że jest niedopracowany pod względem
aerodynamicznym.
Ten zardzewiały element jest także bardzo
przemyślany. Rdza, która się pojawiła, została zaszczepiona już w fabryce przez
sztab inżynierów. Dzięki temu pracuje ona niczym smar, przez co łatwiej wkłada
się i wyjmuje czarną listwę. Mercedes dopiero pracuje nad tym rozwiązaniem, ma
się ono pojawić u następcy obecnej klasy S.
Układ jezdny i hamulcowy to już najwyższa półka. W
każdym detalu widać dopracowanie szczegółów. Wahacze z tytanu i ceramiczne
tarcze to jedyne ujawnione przez producenta repliki szczegóły. Niestety cała
reszta jest ściśle strzeżoną tajemnicą, ale pomiary czasu przejazdu na torach
całego świata wykazały niezbicie, że ta perfekcyjna konstrukcja nie ma sobie
równych w świecie motoryzacji. To co się wydaje luźno latającymi kablami to w
rzeczywistości jeden z patentów zawieszenia. Chodzi o to, że w momencie kiedy
auto na zakręcie przechyla się na bok, to wszystkie kable też to robią, dzięki
czemu siła docisku do podłoża jest znacznie większa niż w jakiejkolwiek
porównywalnej konstrukcji. A jak powszechnie wiadomo, współczesne samochody
mają kilometry kabli, które bardzo dużo ważą. Dlatego też jest istotne, aby
mogły się one swobodnie poruszać w czasie szybkiej jazdy na torze. I to
doskonale pokazuje wyższość repliki firmy Artiplast nad innymi firmami, które
bawią się w jakieś głupie spoilery czy też aktywną aerodynamikę, podczas gdy by
wystarczyło zastosować swobodnie latające kable. Tego nie miał nawet prawdziwy
McLaren F1.
A oto przykład na ekologiczny sposób myślenia firmy
Artiplast. Po co malować karoserię od środka i zwiększać masę pojazdu, przez co
samochód więcej pali, przez co my jesteśmy bardziej truci. Brawo Panie Jacku za
troskę o nasze płuca !
A oto przykład jak firma Artiplast dba o klienta.
Wszyscy użytkownicy samochodów na świecie, po wybiciu bocznej szyby, muszą
kupować nową, która zazwyczaj kosztuje co najmniej 500-1500 zł, lub znacznie
więcej. W przypadku tej repliki problem ten został wyeliminowany. I to w jaki sprytny sposób ! Replika McLaren
F1 posiada boczne szyby wykonane ze zwykłego szkła ! Takiego jak w oknach w
domu. Dzięki temu jeśli cokolwiek stanie się z szyba, to wystarczy iść do
szklarza i za 50 zł ma się nową szybę. 10-30 razy taniej niż reszta świata.
Czyż to nie jest genialne ? Tylko się rodzi pytanie: jak ten samochód otrzymał
dopuszczenie do ruchu ?
Wydaje się, że ta uszczelka odstaje, to prawda – tak
się tylko wydaje. Jest to spoiler, który „prowadzi” powietrze, które
przeleciało już przez generatory wirów przy przednim świetle i klapie
bagażnika, i jest ono „prowadzone” aż do tylnego spoilera, który jest wykonany
w technologii ścianki „zmiennogrubaśnej”. Dzięki temu ta replika posiada o
niebo doskonalszą aerodynamikę niż oryginalny McLaren F1.
Wlot powietrza, bardzo przemyślnie wykonany. Wygląda
na tyle nieatrakcyjnie, że go nikt nie ukradnie, a jednocześnie jeśli chce się
go umyć to wystarczy odkręcić dwie śrubki i zanieść do domu. Pomysłowy Dobromir
wysiada.
Ktoś by mógł mieć nieodparte wrażenie, że ta
uszczelka nie przylega do nadwozia w optymalny sposób. I to jest prawda. Ale
tak zostało to zaprojektowane po wielu miesiącach badań. W standardowym
samochodzie, jak się otwiera drzwi to woda z dachu wlewa się do środka. W
replice McLarena F1 takie rzeczy nie mają miejsca, nawet w czasie największych
opadów. Dlaczegóż ? Poniewóż ta właśnie uszczelka odprowadza całą wodę pod nogi
pasażera. Czy w takim razie pasażer nie usiądzie w wodzie ? Skądże ! Jest
dziura w podłodze przez, którą wszystko wylatuje. Tego by nikt inny nie wymyślił !
Gdzie się nie spojrzy, tam zgodnie ze słowami
artykułu z portalu V10.pl: „Widać, że auto zostało stworzone z należytą
starannością.”. I akurat to jest prawda. Widać to rzeczywiście wszędzie, gdzie
się tylko nie skieruje wzrok. Ta staranność to należyte dobranie materiałów,
grubości szpachli i lakieru, oraz wykończenie każdego centymetra kwadratowego
samochodu, a także i wykończenie nerwowe klienta, tuż po zakupie repliki
McLarena F1. Ale nie ma co narzekać. W końcu ta replika posiada wiele innych
zalet, które to zostały szczegółowo opisane powyżej, a których to nie posiada
żaden innych samochód na świecie. Coś za coś, nie można mieć przecież
wszystkiego. Takie rzeczy to tylko w Erze, tzn. w T-Mobile.
Drzwi posiadają nawet militarny akcent, czyli otwiera
się je tak samo, jak odbezpiecza granat. Czy to by znaczyło, że aż na takie
emocje mają się szykować klienci ? Boczki drzwi natomiast zostały przykręcone,
tak jak większość rzeczy w tej replice, na kilka wkrętów. Jest to najnowszy
trend w modzie, wystarczy kilka minut aby wymienić taki boczek na inny, czy tez
część samochodu na inną, np. skrzynię biegów.
A teraz spójrzmy na „Wnętrze również bez zarzutu” wg.
portalu V10.pl. Staranne dobranie detali z Żuka, kierownicy z Allegro o
wartości 89 zł, oraz skóry z tyłka kolibra, powoduje, że siadając za kierownicą
od razu czuć tą ultra-elitarność i ultra-unikalność. Tego nie znajdziesz ani w
żadnej innej replice, ani w żadnym innym samochodzie. Replika kosztowała
podobno 20 tys funtów, czyli 100 tys zł. Ciekawe czy w ta cenę są już wliczone
wszystkie powyższe atrakcje, czy też to są opcje, które kosztują bajońskie
sumy.
Pan Jacek Mazur zrobił też podobną doskonałą replikę
Lamborghini Countach. Samochód został opracowany z uwzględnieniem tajnej
technologii, zwanej wśród inżynierów „techniką postępującej rdzy
podpowłokowej”. Na zdjęciu widać jak wygląda ta replika z nadwoziem i bez
nadwozia. Jakość wykonania detali podobna jak w replice McLarena F1. Ciekawe
kiedy tą repliką zachwyci zagraniczna prasa i ciekawe kto pokaże jak
„perfekcyjnie” jest wykonana.
Zobaczmy co
różne portale napisały odnośnie repliki McLarena F1 firmy Artiplast:
„Brytyjska prasa w szoku” – będzie jeszcze w większym
szoku jak zobaczy szczegóły samochodu.
„W opinii Mazura jego samochód potrafi rozpędzić się
do ponad 320 km/h.” – przekracza także prędkość dźwięku… tak, to prawda, ale… spadając
na ziemię z granicy kosmosu.
„Mechanik-amator Jacek Mazur z Zabrza wykonał auto
kosztem 20 tys. GBP” – te zdjęcia bardziej wskazują, ze to było 20 tysięcy kolumbijskich
pesos.
„rozpoczął budowę własnego McLarena F1, który jest
wierną repliką oryginału.” – rzeczywiście, to bez wątpienia wierna replika
oryginału. Jak by je postawić obok siebie to właściciel by nie wiedział nawet
do którego ma wsiąść.
„To jak
bycie na randce z Angeliną Jolie czy Sandrą Bullock w centrum Nowego Jorku” – czy
to te latające kable tak wpływają na psychikę, czy też boczne szyby z wlotem
powietrza ?
„W
niektórych przypadkach właściwie lepiej mieć replikę.” – dokładnie, nie ukradną
nawet za dopłatą.
„Mr Mazur spent eight years building his copy of the £5million supercar” – szkoda tylko,
że wygląda jak £5 shitcar.
“Marzenia się spełniły. Gratulujemy
efektu.” – fakt, efekt jest powalający…
powalający na kolana. A jak się upada na kolana to można się uderzyć w głowę. I
wtedy jest uzasadnienie dlaczego się kupiło taką replikę.
„Środek - jak widać na zdjęciu - wymaga
jednak kilku "kosmetycznych poprawek" – skąd ten ostry osąd ? Nic tam
nie wymaga poprawek, wszystko jest idealnie, lepiej być nie może… i chyba nie
będzie.
„Nie dość że replika zajebiście wygląda to jeszcze ma
świetne osiągi, pozazdrościć umiejętności.” – wszyscy zazdroszczą, zaczynając
od jakości wykonania samochodu, a kończąc na osiągach. Oby były one liczone w
ta samą stronę co wieje wiatr.
Więcej
informacji można znaleźć pod poniższymi linkami:
„Polak zbudował replikę maclarena F1 wartego 25 mln
zł! Brytyjska prasa w szoku” ; „W opinii Mazura jego samochód potrafi rozpędzić
się do ponad 320 km/h.”
„Tabloid z Wielkiej Brytanii donosi, że fan programu
"Top Gear" zbudował replikę superauta McLaren F1 używając części
zamiennych - silnik pochodzi z Audi, a hamulce z Mercedesa. Mechanik-amator
Jacek Mazur z Zabrza wykonał auto kosztem 20 tys. GBP.”
„Pan Jacek Mazur osiem lat temu podjął się realizacji
własnych marzeń: rozpoczął budowę własnego McLarena F1, który jest wierną
repliką oryginału. Zapewne część z Was zna już tę historię, ale dla innych to
zupełna nowość.”
„Jacek
Mazur z Zabrza zrobił replikę legendarnego samochodu. Z kilku maszyn
złożył McLarena F1. Jak twierdzi mechanik amator, maszyna może pojechać z
prędkością około 320 km/h.” ; „Kiedy
siedzę w samochodzie
ludzie zatrzymują się i zaczynają robić zdjęcia. To jak bycie na randce z
Angeliną Jolie czy Sandrą Bullock w centrum Nowego Jorku – mówi
konstruktor.” ; „– W niektórych
przypadkach właściwie lepiej mieć replikę. Oryginalna maszyna jest tak droga,
że bałbym się jechać nią gdziekolwiek ze strachu, że ją zabrudzę –
dodaje.” ; „Nieprawdopodobny – jak nazywa go gazeta – McLaren F1 został
zbudowany z pomocą ponad 30 znajomych i rodziny. Użyto w nim silnika z Audi i
hamulców z Mercedesa.”
„Jacek Mazur przez osiem lat (!) budował replikę
McLarena F1. Samochód jest już gotowy i podobno może rozpędzić się do prędkości
322 km/h. Części do budowy auta kosztowały około 100 000 zł. W sierpniu tego
roku, oryginalny McLaren F1 został sprzedany na aukcji za… 25 000 000 zł.”
„Polish man built his own replica of a McLaren F1 from spare parts. Jacek
Mazur's version can hit up 200mph and only cost him £20,000. Mr
Mazur spent eight years building his copy of the £5million supercar” ; „The father-of-two also
spent hours online researching photographs of the car and on blogs so that he could
build his own parts and the streamlined shell of the vehicle.”
http://www.dailymail.co.uk/news/article-2525154/Jacek-Mazur-builds-McLaren-F1-Porsche-Lamborghini-scrap.html
http://www.dailymail.co.uk/news/article-2525154/Jacek-Mazur-builds-McLaren-F1-Porsche-Lamborghini-scrap.html
“McLaren F1 z
Zabrza. Polak stworzył supersamochód.” ; „Jak
znaleźć się w posiadaniu własnego McLarena F1? Oczywiście można go kupić,
albo... zbudować we własnym garażu. Przykładem na to jest Jacek Mazur z Zabrza.”
; „Polski konstruktor, gdy po raz pierwszy ujrzał McLarena F1 wiedział, że
kiedyś będzie miał własny egzemplarz. Marzenia się spełniły. Gratulujemy
efektu.”
“Po 8 latach cięcia, spawania i
wykrawania, auto wreszcie jeździ o własnych siłach i - o dziwo - nie wygląda
źle.” ; „Środek - jak widać na zdjęciu - wymaga jednak kilku
"kosmetycznych poprawek".
„Nie wiem jak on to zarejestrował ale
j***ć to... Nie dość że replika zajebiście wygląda to jeszcze ma świetne
osiągi, pozazdrościć umiejętności.”
„Polak zbudował w garażu supersamochód!
Anglicy w szoku.” ; „Zdaniem właściciela samochód rozpędza się do 200 mph,
czyli przeszło 322 km/h!”